To małe cudeńko przeszło już pierwsze testy, więc czas nareszcie na recenzję! :)
ODPLAMIACZ KIESZONKOWY
PURE QUEEN
OPIS PRODUCENTA I KILKA SŁÓW INSTRUKCJI:
KLIKNIJ BY POWIĘKSZYĆ :)
SKŁAD:MOJA OPINIA: Przyznam się, że na początku trudno było mi uwierzyć w to, że takie maleństwo poradzi sobie z plamami, np. po ketchupie, kawie lub czekoladzie. Nie ukrywam, że jeśli chodzi o takie rzeczy to jestem strasznie roztrzepana przez co bardzo często zdarza mi się czymś ubrudzić. Niestety najczęściej jest to właśnie żywność lub niebieskie długopisy :) Ten produkt służy głównie do usuwania plam z żywności, więc skupiłam się na jego testowaniu głównie w tym obszarze. Choć, jak zobaczycie później, nie omieszkałam oczywiście spróbować usunąć długopisu. Pierwsza, najważniejsza dla mnie rzecz to fakt, że póki co odplamiacz nie niszczy tkanin. Testowałam go na kolorowych ubraniach i pościeli i póki co, nic nie wyblakło. Na zdjęciach poniżej widać jaśniejszy obszar po użyciu odplamiacza jednak jest to głównie efekt, po wytarciu cieczy chusteczką. Po wypraniu tkaniny bądź namoczeniu w wodzie, nie pozostał żaden ślad.
Zaraz przejdę do opisu konkretnych plam, jednak najpierw jeszcze parę słów o opakowaniu. Jest ono schludne, proste i moim zdaniem typowo kobiece. Biel połączona z różem :) Zamknięcie jest bardzo szczelne przez co nie ma możliwości by cokolwiek nam się wylało niepotrzebnie. Bałam się, że końcówka zmazująca będzie podobna jak te w markerach, przez co plamy spowodują jej zabarwienie, a w późniejszym czasie nie da się już usunąć nic z tkanin. Jakże mile się rozczarowałam, gdy okazało się, że końcówka jest twarda i służy tylko i wyłącznie do tarcia. Nic w nią nie wsiąka, nie barwi się więc. Odplamiacz możemy więc używać tak długo, jak będzie w nim ciecz. Cały mechanizm polega powiem na tym, by dociskając końcówkę, wydobyła się mała ilość płynu, którą czyścimy ubrudzoną tkaninę. Odplamiacz jest faktycznie kieszonkowy, mały i lekki przez co nie zajmuje dużo miejsca w torebce i nie ciąży. Jestem pewna, że dopóki nie wyczerpie się płyn, będzie stałym gościem w mojej torebce. Chyba każda z nas była w sytuacji, gdy w trakcie jedzenia czegoś w restauracji/barze/u znajomych, fragment posiłku wylądował nam na spodniach bądź bluzce :) tutaj do akcji wchodzi właśnie PureQueen :)
Odplamiacz dostępny jest stacjonarnie w SuperPharm bądź przez internet na Allegro :)
Więcej szczegółów TUTAJ :)
Przejdźmy do poszczególnych plam (niestety udało mi się sfotografować jedynie trzy).
KETCHUP
Dla mnie to jedno z największych zaskoczeń jeśli chodzi o ten produkt. Nie spodziewałam się, że z taką łatwością usunę plamę po sosie pomidorowym. Na ostatnim zdjęciu po lewej stronie jest plama po użyciu odplamiacz jednokrotnie, na prawej świeża plama. Jak wspominałam wcześniej, jasne ślady to pozostałości po wycieraniu tkaniny chusteczką.
SYROP MALINOWY
Również duże zaskoczenie. Po jednokrotnym użyciu, plama z syropu zniknęła nie pozostawiając żadnego śladu. Zdjęcie 1. Świeża plama z syropem, 2. plama po wytarciu chusteczką, 3. plama z nałożonym odplamiaczem, 4. Miejsce po plamie po wysuszeniu.
DŁUGOPIS
Jak już wspomniałam, nie mogłam powstrzymać się przed wypróbowaniem odplamiacza na długopisie. Cały czas należy jednak pamiętać o tym, że służy on głównie do wywabiania plam z jedzenia. Mimo wszystko plama zrobiła się jaśniejsza, więc nawet w przypadku, gdy ubrudzę się długopisem, spróbuję lekko wywabić plamę PureQueen :)
___
Znacie ten odplamiacz? Jesteście z niego zadowolone? :)
Buziaki, Moshi ;*
nie przekonuje mnie :)
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, ze wszystkich plam nie usuwa, ale i tak jest swietny:)
OdpowiedzUsuńsama potrafię nieźle uciapać się czekoladą :D taki gadżet to przydatna rzecz :)
OdpowiedzUsuńPrzydatna rzecz w awaryjnych sytuacjach, ale w domu gdy mogę zaprać plamę wolałabym sięgnąć po tradycyjne metody - obawiam się że to maleństwo mogłoby jednak zniszczyć niektóre materiały.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o nim, no i właśnie nie wiem, czy to nie zniszczyłoby niektórych materiałów?
OdpowiedzUsuńSpecjalnie testowałam na kolorze - nic się nie zniszczyło, choć materiał też nie należał do najdelikatniejszych.
UsuńJa wypróbowałam również ten produkt i ogólnie jestem z niego zadowolona .
OdpowiedzUsuńJak dla mnie chyba jednak niepotrzebny gadżet - już lepiej normalnie wyprać ciuchy, niż się bawić w jakiś "pisaki". Bałabym się zwłaszcza w przypadku bardzo delikatnych tkanin. Testowałaś to na jakichś innych niż bawełna?
OdpowiedzUsuńTak, na lnianych tkaninach - żaden ślad nie został. Poza tym to jest gadżet do torebki, o czym napisałam w recenzji, nie służy do prania ubrań, a jedynie usunięcia plam w razie "W", czyli wtedy, gdy nie masz możliwości wyprania ubrań. Chyba lepiej jest zmazać plamę niż z nią chodzić przez pół dnia? :)
UsuńDobra recenzja.:D
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący produkt :).
OdpowiedzUsuńpomysł wynalazku super! ale jakoś do mnie nie przemawiają efekty
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być całkiem fajny i przydatny w każdej sytuacji:)
OdpowiedzUsuńMoże i nie usuwa wszystkich plam, ale i tak myślę, że warto go mieć. :P
OdpowiedzUsuńtak, to jest świetne małe cudeńko- wrzuć do torebki i niech moc odplamiacza zawsze będzie z Tobą :-))
OdpowiedzUsuńrudnicka.blox.pl
świetny blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Pierwszy raz o czymś takim słyszę i już mi się podoba. Bardzo fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńprzydatne i skuteczne! :D
OdpowiedzUsuńFajny gadżet, mojemu mężowi by się przydał :)
OdpowiedzUsuńCiekawy gadżecik :)
OdpowiedzUsuńGadżet idealny dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie;D
OdpowiedzUsuńwow, ale ekstra! muszę to kupić :D wiecznie się czymś muszę usyfić -,- hahaha
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :D
OdpowiedzUsuńWoow, przydałby mi się ♥
OdpowiedzUsuńgenialne cacko - ja t zawsze mam jakiegoś pecha do plam Jak skuteczne musze kupić
OdpowiedzUsuńDobre, jak się siedzi na uczelni od rana do wieczora i wpiernicza czekoladę, która jakoś samoistnie rozkrusza się i topi wszędzie, gdzie tylko będzie potem widać plamę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to jednak trochę zbędny gadżet i w ogóle mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńja tam w takie cuda nie wierzę:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
Coś dla mnie:D
OdpowiedzUsuńŚwietne! Ja jestem gapowata i ciągle się czymś brudzę więc jak gdzieś znajdę to pewnie się zaopatrzę:P
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale szczerze mówiąc jestem zaskoczona jego działaniem, z pewnością przydatny taki mały odplamiacz na wycieczkach :)
OdpowiedzUsuńfajny gadżet
OdpowiedzUsuńna jednym z blogów wygrałam to cudeńko :) będę testować niedługo ;)
OdpowiedzUsuń