Zdjęcia i tekst na blogu są mojego autorstwa. Kopiowanie i rozpowszechnianie zdjęć i treści bez mojej zgody zabronione.

czwartek, 3 stycznia 2013

Pomarańcze? Tylko na talerzu, na skórze podziękuję :D

Cześć Dziewczyny! ;)
Na samym początku chciałabym BARDZO, BARDZO Wam podziękować! Jestem z Wami od 2 miesięcy (jutro mija :)), a patrzcie na co trafiłam wczoraj :)

DZIĘKUJĘ, że ze mną jesteście! :)

___
Muszę się jeszcze pochwalić, że na dobry początek roku wygrałam rozdanie u Esy, floresy, fantasmagorie i właśnie czekam na paczuszkę z błyszykiem-olejkiem do ust :D Dziękuję Gosiu :*

___

W ramach współpracy z firmą Dr Beta KLIK, do testów otrzymałam dwa kosmetyki :) Dostałam propozycję wypróbować żelu przeciw cellulitowi tej firmy, co ucieszyło mnie, bo jeszcze nie znalazłam kosmetyku, z którego działania w tym obszarze byłabym zadowolona :) Dodatkowo w prezencie w ekspresowo dostarczonej przesyłce (jednego dnia otrzymałam informację, a drugiego paczuszkę :D) otrzymałam olejek do masażu, którego recenzja w następnym poście, a skutków nie mogłam się doczekać szczególnie, gdyż uwielbiam takie mazidła umilające nam życie ;)

Żel JG przeciw cellulite

 Pojemność: 110ml, cena: 14,71zł





OPIS PRODUCENTA: Przeznaczony jest do terapii cellulite i otyłości. Zawiera m.in. olejki jałowcowy i geraniowy regulujące gospodarkę płynami w organizmie i przyspieszające wydalanie toksyn i nadmiar tkanki tłuszczowej. Żel poprawia napięcie skóry w okresie odchudzania, nadaje skórze miękkość i sprężystość. Nie pozostawia uczucia natłuszczenia. Do częstego stosowania także pomiędzy masażami.







SKŁAD:

MOJA OPINIA: Przede wszystkim kosmetyk jest polski, naturalny i niedrogi. Możemy go nabyć na stronie Dr Beta TUTAJ :) Ja otrzymałam niewielką buteleczkę o pojemności 110 ml, która kosztuje 14,71zł. Do wyboru mamy jeszcze opakowanie znacznie większe, półlitrowe za 44,12zł TUTAJ :) Z moją systematycznością bywa różnie, jednak tu pilnowałam się by użycie choć jedne raz dziennie było zawsze. Nie odchudzam się, ani nie jestem osobą otyłą jednak zależy mi na pozbyciu się skórki pomarańczowej, z którą borykam się na udach i pośladkach, i to właśnie tam testowałam kosmetyk. Pierwszą rzeczą, którą natychmiast polubiłam jest zapach - dość intensywny, bardzo jałowcowy, jednak mi odpowiada :) Poza tym konsystencja jest świetna - typowo żelowa, zwarta, nie spływa z dłoni, dobrze się na niej utrzymuje. Kosmetyk jest przeźroczysto-biały, nie pozostawia brudnych śladów, wchłania się już po kilku sekundach. Nie pozostawia tłustego filmu. Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że skóra natychmiastowo staje się gładka, co jest naprawdę przyjemne. Skóra staje się naprężona i delikatna w dotyku. Żel jest bardzo wydajny - mała ilość starcza na wysmarowanie nią dużej powierzchni. Po ponad dwóch tygodniach stosowania zauważyłam małą poprawę - szczególnie w kwestii napięcia i jędrności skóry, a z opakowania ubyło dopiero koło 1/3 objętości :) Skóra jest dużo gładsza i sprężysta. Efektów takich nie uzyskałam wcześniej przy używaniu tego typu kosmetyków nawet przez dłuższy czas, co mnie zaskoczyło, bo jak już kiedyś mówiłam - nie oczekuję cudów, że mazidło zredukuje mi cellulit :) Tutaj jestem pozytywnie zaskoczona. Jestem przekonana, że przy dodatkowych masażach antycellulitowych efekt mógłby być piorunujący :)


Największą wadą kosmetyku, którą zauważyłam jest opakowanie. Jest ono dość sztywne, przez co po pewnym czasie dość trudno jest wydobyć żel, a opakowanie niszczy się. Plus jest za mały otwór opakowania, jednak mimo to, możliwe jest wyciśnięcie większej ilości kosmetyku niż zamierzono :) Wersja 500ml z pompką na pewno pod tym względem jest dużo wygodniejsza :) Mimo to jednak, kosmetyk chętnie nabyłabym ponownie z nadzieją na dalszy efekt.

Zawsze pisząc recenzję staram się odwoływać do znalezionych opinii w internecie. W tym przypadku spotkałam się z opinią, że żel wysusza skórę - moje ciało w tych partiach nie ma problemu z wysuszeniem i w tym przypadku również tego nie zauważyłam.

Moja ocena: 5+
Z całego serca polecam ten kosmetyk wszystkim z Was, które borykają się z pomarańczową skórką, a szczególnie, jeśli to tego ćwiczą lub masują swoje ciało. Naprawdę warto! :)
Ja z wielką przyjemnością będę kontynuować terapię ;)

Fakt, iż otrzymałam te kosmetyki za darmo nie wpłynął na moją recenzję.

___
W następnym poście spodziewajcie się olejku do masażu i prawdopodobnie kosmetycznych nowości, o ile moja przesyłka z Oriflame dotrze :)
Próbowałyście tych kosmetyków? Byłyście z nich zadowolone? :) Lubicie olejki do masażu i eteryczne? :)

Buziaki, Moshi ;*

41 komentarzy:

  1. Będę musiała wypróbować, może w końcu coś mi pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję wygranej.
    Nie próbowałam tych kosmetyków, ale w sumie nie mam dużych problemów ze skórą ciała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje :)
    Celullicie - PRECZ!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. niestety nie probowalam i nie znam tego produktu,ale zaciekawilas mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje ! :) Bardzo ładny wynik :)
    Ja się pokusiłam jedynie na Evitte za piątaka :) I cellulitu nie "zniknął" ale poprawił napięcie skóry ud :)

    OdpowiedzUsuń
  7. też bym się pouczyła, ale nie mam chęci... weź mnie zmotywuj!

    OdpowiedzUsuń
  8. ja zimą uwielbiam stosować termoaktywne serum z eveline (czerwone opakowanie), które milusio rozgrzewa, a i efekty można szybko zauważyć! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze, że na razie nie mam probemu z cellulitem :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję! Rozwijasz się dziewczyno, życzę dalszych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam niecierpliwie na olejki!
    A nad tym kremem na cellulit pomyślę, nie próbowałam jeszcze produktów tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratki, szybko się rozwijasz skoro dopiero minęły dwa miesiące :)

    Żel wydaje się być fajny, chociaż u mnie większość antycellulitowych balsamów głównie wygładza i lekko ujędrnia, więc z drugiej strony to nic specjalnego ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Życzę ciągłych, dalszych sukcesów na blogu ;) i gratuluję współpracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratulacje Moshi - super wynik:)
    Wysłałam wczoraj i jestem strasznie ciekawa czy będzie CI się podobał:))
    Ten żelik zanosi się bardzo fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiedziałam,że Dr Beta robi coś poza olejkami eterycznymi...

    OdpowiedzUsuń
  16. az nie wiem od jakich gratulacji zaczac, wspolpracy, wygranych czy obserwatorow i wyswietlen :) super! ;) świetna recenzja, chętnie bym spróbowała ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. gratuluję! życzę żebyś w nowym roku wielokrotnie przebiła ten wynik ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Oby Ci ciągle przybywało obserwujących ;)

    A ten kosmetyk mnie zaciekawił jak zużyję obecne mazidło na celulit to myslę że go zakupię :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super wynik.
    Zaciekawił mnie ten żel:)
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Już wróciłam, nie martw się ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. I oczywiście gratuluję sukcesów w blogosferze! ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. gratuluję:)
    chyba bedę musiała spróbować;p

    OdpowiedzUsuń
  23. gratuluję:)
    co powiesz na wzajemną obserwację?:)

    OdpowiedzUsuń
  24. gratuluje wygranej i blogowych sukcesow, pomaranczowej skorce tez mowie nie! :D

    ooo, a dokad sie przeprowadzasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem właśnie w trakcie testowania tego żelu :D Dostałam jeszcze olejek z tej samej serii.

    OdpowiedzUsuń
  26. o ciekawa propozycja, może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Słyszałam o tej firmie, ale myślałam (jak do tej pory), że mają w ofercie tylko olejki do aromaterapii :D
    No to mnie zaskoczyłaś!
    U mnie kosmetyki antycellulitowe (nieważne jakiej firmy) średnio radzą sobie z pomarańczową skórką ale świetnie nawilżają i ujędrniają. Ale skoro napisałaś, że ten żel nie tylko ujędrnia ale także pomaga w walce z cellulitem (a do tego kosztuje dość mało) to chyba przemyślę sprawę jego kupna jak wykończę moją Eveline :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Lato coraz bliżej, więc trzeba zabrać się do roboty; fajny produkt, ale ciekawa jestem po co upchali w niego syntetyczne środki zapachowe.

    OdpowiedzUsuń
  29. Gratuluje wytrwałości w blogowaniu ;)
    PS Dołączam do grona czytelników

    OdpowiedzUsuń
  30. Taa skórka pomarańczowa to coś strasznego.; o Na szczęście dorwałam świetny krem, który ją zwalcza. Jest coraz lepiej heee ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. A ten żel to można w sklepie kupić czy tylko przez internet? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie psotkałam się z nim w żadnym sklepie, ale dowiem się i dam znać :)

      Usuń
    2. Już się dowiedziałam :)
      Produkty z serii "Dr Beta" można nabyć drogą mailową, przez sklep internetowy, drogą telefoniczną lub fax-em. Na stronie www.drbeta.pl pod zakładką "tradycyjne sklepy" można odnaleźć listę sklepów partnerskich, które podjęły z współpracę na terenie całej Polski. :) Mam nadzieję, że zadowoli Cię odpowiedź :)

      Usuń
  32. Gratuluję szybkiego zdobywania obserwatorów! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, które motywują mnie do dalszej pracy :)

Bardzo chętnie odwiedzę również Wasze blogi :)