Zdjęcia i tekst na blogu są mojego autorstwa. Kopiowanie i rozpowszechnianie zdjęć i treści bez mojej zgody zabronione.

wtorek, 13 listopada 2012

By przedłużyć cieniom życie...

Witajcie! :)
Co u Was? :) Mnie zaczyna przytłaczać ilość obowiązków i materiału, który muszę zacząć sobie przyswajać przed zbliżającą się wielkimi krokami MATURĄ :) A po drodze jeszcze ciągłe zaliczenia i inne czasopochłaniacze :) Pisanie postów i prowadzenie bloga okazało się bardzo miłą, jednak troszkę czasochłonną odskocznią od nauki i obowiązków, jednak nie mam zamiaru przerwać - wręcz przeciwnie, dopiero się rozkręcam! :)
Ostatnimi czasy dodałam do bloga kilka zakładek, w tym zakładkę o moim profilu urodowym :) Wcześniej nie miałam możliwości go uzupełnić, ale teraz wszystko jest już na swoim miejscu :) Możecie przeczytać co nieco o mojej skórze i włosach oraz zrozumieć, dlaczego akurat jedne kosmetyki lubię, a niektóre nie :) Dodałam również zakładkę kontakt, w której znajdziecie bezpośredni kontakt ze mną:)
Recenzując cienie do powiek z Miss Sporty oraz Wibo KLIK, kilkakrotnie wspominałam bazę pod cienie, która dobrze podbija i utrwala kolory nawet te, które same z siebie do najlepszych nie należą. Postanowiłam dzisiaj przedstawić Wam tę bazę :)
Nie jest to mój kosmetyk-perełka, ze względu na małą wadę, jednak spisuje się całkiem nieźle. Idąc do drogerii (najpierw jednej, później kolejnej i następnej...) zamierzałam zakupić bazę KOBO, ewentualnie JOKO, gdyż słyszałam na ich temat wiele dobrego :) Niestety w mojej miejscowości Natury połączone są z drogerią Aster i sprzedaży kosmetyków firmy KOBO nie prowadzą. Rossmanna niestety brak (mała miejscowość, bardzo nad tym ubolewam), a w innych małych drogeriach baz zwyczajnie nie było. Idąc tym tropem, o JOKO również mogłam zapomnieć.
Miałam nadzieję, że dam sobie radę bez bazy do następneych odwiedzin Rossmanna bądź samej Natury, jednak nieoczekiwanie okazało się, że mam zrobić makijaż siostrze na połowinki, więc kosmetyk ten jest mi niezbędny. Po kolejnych oględzinach sklepików kosmetycznych, jedyną bazą, którą znalazłam była ta z INGRID COSMETICS (Tak, ta sama firma, która produkuje mój uwielbiony podkład KLIK :D). Byłam przyparta do ściany, więc okazała się ona moim ostatecznym zakupem :)

 BAZA POD CIENIE

INGRID COSMETICS, VERONA

 Cena: ok. 10zł, pojemność: 6,5g

OPIS PRODUCENTA: Baza pod cienie dzięki lekkiej, kremowej konsystencji umożliwia równomierną, delikatną aplikację. Olej z oliwek zapewnia nawilżenie, zaś witamina E znana z przeciwstarzeniowych właściwości doskonale wpływa na kondycję skóry. Kolory stają się bardziej nasycone, cienie nie zbierają się w załamaniach powiek, zaś efekt spektakularnego makijażu utrzymuje się przez wiele godzin. 


 SKŁAD: C11-13 Isoparaffin, Talc, PVP/Hexadecene Copolymer, Ozokerite, Mica, Isopropyl Myristate, Ethylene/VA Copolymer, Olea Europaea Oil, Phenoxyethanol, Methymparaben, Propylaparaben, Ethylparaben, Bythylparaben, Tocopheryl Acetate, Triethoxycaprylylsilane, Cl 77891, Cl77492, Cl77491, Cl77499


MOJA OCENA: Uważam, że za taką cenę jest to dobra baza pod cienie do powiek. Ja za swoją zapłaciłam 9,60 zł. Zacznę może od wady, jak dla mnie jedynej. Pierwsze zdanie z opisu producenta jak dla mnie jest dużym kłamstwem. Konsystencja bazy zdecydowanie nie jest kremowa. Na początku myślałam, że tylko ja posiadam jakiś wadliwy produkt, jednak czytając w  internecie opinie, okazało się, że ten produkt taki po prostu jest. Baza jest bardzo twarda, trudno jest ją równomiernie rozprowadzić po powiece. Trzeba uważać z ilością, gdyż na powiece zostają grudki. Żeby je rozetrzeć, trzeba naciągać powiekę, czego oczywiście staramy się nie robić! Poza tym, wiele dziewczyn narzeka, że słoiczka nie da się zakręcić, jednak mój jest jak najbardziej ok :) Ostatnim minusem jest dostępność produktu - podobnie jak w przypadku podkładu, jest on trudno dostępy.
Jednak przejdźmy do tej milszej strony bazy :) Przede wszystkim, co jest najważniejsze, bardzo dobrze podbija kolory cieni, "wyciąga" je. Nawet słabe jakościowo cienie, wyglądają bardzo dobrze. Poza tym dobrze przedłuża ich trwałość. Zazwyczaj maluję się około godziny 9, a makijaż zmywam dopiero koło 23 (w weekendy), w związku z tym mam dobry obraz trwałości cieni. Około 10 godzin powieki zostają w nienaruszonym stanie, następnie u mnie pojawiają się po jednym (na każdym oku), załamania cieni, które są widoczne dopiero z bliska :) Kosmetyk dość dobrze wyrównuje koloryt powieki, o ile oczywiście dobrze go rozprowadzimy - powoli, małymi partiami :) Poza tym jest bardzo wydajny :) Po miesiącu stosowania niemal codziennie, zużycie jest minimalne (na zdjęciu widać wyżłobienie - Moshi wciskała paluchem :D), więc duży plus za wydajność :) Ponadto opakowanie jest ładne, minimalistyczne i schludne. Osoby z dłuższymi paznokciami mogą mieć problem z wydobyciem jej ze słoiczka ze znacznym zużyciem, jednak ja (niestety) tego problemu nie mam :)

Moja ocena: 4+
Podsumowując, dobry kosmetyk za małe pieniądze. Jednak, czego można było się spodziewać, nie jest idealny :)

Cień bez bazy (z lewej) i z bazą INGRID (z prawej)

Na bazę nie narzekam, ale mimo to nie mogę doczekać się już studiów i wyprowadzki do mojego ukochanego Gdańska :) A tam - hulaj dusza, piekła nie ma :D

Buziaki, Moshi ;*

 ___

 Zostałam również kolejny raz otagowana - tym razem przez  http://lenaastyle.blogspot.com . Bardzo dziękuję :) A Was zapraszam na ten blog :) Odpowiedzi udzieliłam w komentarzu pod postem :)

35 komentarzy:

  1. Zastanawiałam się właśnie nad zakupem tej bazy i Twoja recenzja mnie przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie świetnie podbija kolor, jednak te trudności w aplikacji mnie odstraszają od produktu.

    OdpowiedzUsuń
  3. swietnie podbija kolor ! juz długo Ci nie zostało do studiow minie szybciej niz myslisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ładnie podbija efekty :) ja lubię Virtuala- konsystencję też ma straszną ale też czyni cuda ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Ty młodziutka jesteś ;) Też lubię Gdańsk.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie- w każdym mieście jest podobno Biedronka wyprzedażowa jeśli jest więcej niż jedna musisz się dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym tak za studiami nie czekała, nic ciekawego :D
    A co do bazy - fajnie podbija kolor cienia, muszę jej poszukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle czekam za studiami, co za przeprowadzką :D

      Usuń
  8. Ja właśnie szukam jakiejś dobrej bazy pod cienie :) Może się skuszę na tę? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a dla mnie ingrid zawsze zostanie przedziwną podróbką inglota... innego skojarzenia nie mam, aczkolwiek nie przeczę, że ta baza może być dobra. ja zainwestowałam właśnie w inglotową i jest świetna! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha mam to samo xD te nazwy są takie podobne i nawet logo, że też odnoszę wrażenie, że ingrid to podróbka inglota ;D

      Usuń
    2. Zgadzam sie z Wami. Bardzo podobny styl np. opakowan ;) jednak nie ma co narzekac, ceny sa kilkukrotnie nizsze a dla wielu dziewczyn wystarcza do domowych malunkow ;)

      Usuń
  10. z tego co po zdjęciu widzę, to ta baza totalnie zmieniła kolor cienia. nie wiem co prawda jaki to cień i jak w swoim opakowaniu wygląda, ale różnica jest olbrzymia. ja używam bazy elf i też jest niezła. ale marzę o bazie z lime crime dniami i nocami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcialam pokazac jak ta baza dziala na zwyklym, slabym cieniu ;) w opakowaniu jest to gleboki, ciemny braz (taki jak na swatchu z baza) ale niestety pigmentacja bardzo slaba ;(

      Usuń
    2. no to w takim razie baza radzi sobie z tym cieniem odpowiednio. :)

      Usuń
  11. Ja jestem właśnie na pierwszym roku studiów i czasami mi tęskno do liceum :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wcale sie nie dziwie ze nie możesz doczekać sie do przeprowadzki :) Mieszksm w Gdańsku i uwielbiam to miasto !! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za podanie składu! Już kilka osób o tym pisało, ale bez tej informacji.
    Szkoda, że jest twarda. Nie przepadam za takimi twardymi bazami...

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawie!

    zapraszam na konkurs, do wygrania biżuteria na: http://madame-chocolate.blogspot.com/ ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubie wszystkie kosmetyki z tej firmy, a najbardziej podkład bo jako jeden z niewielu ma niska cene i idealnie komponuje mi sie z kolorem skóry.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tez mialam studiowac w Gdansku :) Nawet papiery juz zawiozlam... Potem jednak zdecydowalam sie na Niemcy, ale tego, ze moglabym pmieszkac sobie nad samym morzem do teraz zaluje! :D Chyba bedziesz musiala zrobic dla mnie pare fotek i od czasu do czasu wrzucac na bloga :P
    A co do bazy to witamina E to wielki plus. Przynajmnij kosmetyk robi nie tylko cos dla makijazu, ale tez dla skory ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozesz byc pewna, ze jak tylko tam bede, zrobie zdjecia specjalnie dla Ciebie ;)

      Usuń
    2. Super ^^ Licze zwlaszcza na fotki morza :) Pamietam, ze jak wiozlam tam papiery to na galerii wisial napis 'lato- czas plazy i wyprzedazy' :D i to jest do teraz moje motto jesli chodzi o Gdansk :P

      Usuń
  17. Ja jakoś nie używam bazy, może dlatego, że rzadko używam cieni do powiek.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. rzetelna recenzja:) ja jednak skusiłabym się na firmę virtual:) przeraża mnie to że ciężko się rozciera:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z Virtuala nie używałam, ale Dagusia kilku komentarzy wyżej pisała, że też ma straszną konsystencję:)

      Usuń
  19. Nigdy nie używałam bazy pod cienie, ale coraz częściej słyszę że warto czegoś takiego używać...:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja mam bazę z Joko :) póki co to mój NAMBER ŁAN :)

    OdpowiedzUsuń
  21. masz całkowitą rację - jest inteligentny na maxa, do tego wyksztalcony i jak dla mnie całkiem przystojny hehe :)

    zawsze zastanawiałam się nad tą bazą bo rzeczywiście pieknie podkreśla kolor cienia ale przestałam malowac sie cieniami o! klops :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie używałam jej, ale z tego co wyczytałam to w taki sposób zachowuje się baza z KOBO po ok roku użytkowania :) Teraz będę chciała jakąś kupić, ale szukam czegoś innego niż KOBO, bo ta już wiem jak się zachowuje. z INGRID też nie kupię, bo nie lubię się z bazą męczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeżeli będziesz szukała kolejnej bazy pod cienie to polecam zainwestować 30zł w bazę Artdeco, tutaj o niej pisałam http://wodcieniachfioletu.blogspot.com/2012/10/rcenzja-baza-artdeco.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już pisałam, kupiłam ją przypadkiem, nie planowałam zakupu akurat tej bazy :) Podejrzewam, że starczy mi na długo, ale zastanowię nad Artdeco :)

      Usuń
  24. Ja całkiem niedawno doświadczyłam dobrodziejstw wynikających z używania bazy pod cienie - kończę Kobo a w kolejce cashimre chyba z listopadowego glossy:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tej bazy pod cienie jeszcze nie miała ale wygląda zachęcająco!
    Natomiast juz kilkakrotnie kupowałam sobie bazę pod makijaż Ingrid i powiem szczerze, że jest jak dla mnie o wiele lepszy od baz innych znanych marek :)
    Zaciekawiłas mnie, pewnie sięgnę po nią nastepnym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Pierwszy raz widzę tę bazę ale chyba się zainteresuję tym tematem. Pozdr :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, które motywują mnie do dalszej pracy :)

Bardzo chętnie odwiedzę również Wasze blogi :)