Zdjęcia i tekst na blogu są mojego autorstwa. Kopiowanie i rozpowszechnianie zdjęć i treści bez mojej zgody zabronione.

czwartek, 23 maja 2013

Odrobina SPA w domowym zaciszu

O mojej ogromnej miłości do przesiadywania godzinami w wannie wspominałam już niejednokrotnie.
Płyn do kąpieli, wanna pełna wody i bąbelków, zgaszone światło i zapalone świeczki - żyć nie umierać.
Zwykle stawiam na płyny typowo owocowe, zawsze mocno pachnące. Przez ostatnie kąpiele jednak zastąpiłam je innym produktem - Borowiną SPA od Sulphur.

BOROWINA SPA
SULPHUR

wybaczcie, ale moje zdjęcie gdzieś zaginęło
kliknij by powiększyć
OPIS PRODUCENTA:
SPOSÓB UŻYCIA:
SKŁAD:

MOJA OPINIA: Borowina SPA to pierwszy z tego typu kosmetyków, które miałam przyjemność testować. Przyznam, że na początku zapach mnie nieco przeraził, natomiast moich rodziców zachwycił. Jest bardzo leśny, ale zaraz po wlaniu go do wanny, bardzo mi się spodobał. Naprawdę odpręża i czujemy się jak na świeżym powietrzu. Do kąpieli wlewałam ilość widoczną na zdjęciu w szklance. Na początku w wodzie pływają drobinki, które później giną. Oczywiste jest, że w tym przypadku nie ma mowy o żadnej wielkiej pianie. Kąpiele trwały u mnie, zgodnie z zaleceniami producenta,15 minut. Skóra po kilku zabiegach była dużo bardziej naprężona i odprężona, miękka i gładka. Nie miałam dużych problemów z tymi rejonami, dlatego też nie pokażę Wam zdjęć przed/po - miękkiej skóry nie uda mi się przedstawić.
Po kąpieli czułam się faktycznie odprężona i zadowolona, jakbym właśnie wróciła z leśnej przechadzki. Spało się również dużo lepiej :) A na skórze pozostawał delikatny zapaszek drzewa.
Próbowałam również używać borowinę SPA smarując nią nogi i pozostawiając na kilka minut. Efekt był bardzo podobny, ale unieruchomiłam się w ten sposób na jakiś czas, więc raczej skłaniałam się ku temu pierwszemu rozwiązaniu.
Opakowanie jest bardzo wygodne, otwór mały więc rzadka ciecz nie wyleje się nam wszędzie gdzie nie trzeba. Kolor nie zachęca, podobnie jak te pływające drobinki, jednak relaks jaki nam daje wszystko wynagradza.
Co ważne, borowinaSPA nie spowodowała u mnie żadnej reakcji alergicznej ani wysypu, a wręcz przeciwnie - ukoiła i wyleczyła wszystkie krostki, które spowodowane były depilacją.
kliknij by powiększyć
Z tym, że borowina nie zostawia osadu zgadzam się średnio, ponieważ lekki osad pozostał (mam nadzieję, że widać na zdjęciu). Fakt, był on dość łatwy do zmycia, jednak mimo wszystko był.
Pamiętać trzeba, by stosować ją regularnie, a wtedy, jak w moim przypadku, skóra na stałe pozostaje mięciutka, a ja nie muszę od razu biec po balsam do ciała :)
Więcej szczegółów TUTAJ :)


Znacie borowinę? Lubicie podarować sobie taką odrobinę odprężenia w domu?
___
Jest ciężko...
Buziaki, Moshi ;*

29 komentarzy:

  1. nie stosowałam borowiny nigdy. Raczej do domowego spa używam po prostu kolorowych płynów do kąpieli i soli. :)) Ale woda, bardzo zmieniła swój kolor:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uwielbiam leżakowanie w wannie. W ten sposób najlepiej się odprężam.
    Corąca woda, olejki, piana, eromaterapia.
    Borowiny jeszcze nie miałam, ale myślę że to ciekawy produkt godny uwagi. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji próbować borowiny ale chyba pora to zmienić.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda, ze nie mam wanny..

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba czas go wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja wanna aktualnie przecieka, więc lipa :P Taka rozpuszczona borowina wygląda jak kąpiel w herbacie :) Ja teraz czekam na borowinę plus, jestem bardzo ciekawa czy poradzi sobie z moim rogowaceniem okołomieszkowym i reumatyzmem, oby tak :)

    OdpowiedzUsuń
  7. heh a ostatnio mąż się ze mnie nabijał, że może bym sobie w borowinkę wskoczyła ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna taka kąpiel. :D
    Muszę się kiedyś skusić na taką borowinkę. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie odprężające kąpiele, ale borowiny nie próbowałam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że w studenckim mieszkaniu nie mam wanny :( z chęcią zrobiłabym sobie takie małe SPA.

    OdpowiedzUsuń
  11. oj ja kocham się pławić w wannie;D im więcje piany tym lepiej xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę koniecznie spróbować borowinowego SPA :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. o jeszcze nie miałam, muszę o niej pamiętać przy najbliższych zakupach! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. u mojej babci taki jest, nie mam nic więcej "ciekawego" do powiedzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  15. wolę owocowe zapachy :)
    ten las pewnie by mi się nie podobał

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie używałam czegoś takiego jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  17. nie znam tego produktu :P

    OdpowiedzUsuń
  18. ja co tydzień robie sobie domowe spa :)


    pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  19. nigdy nie używałam, ale ciepłą kąpiel z pięknym zapachem - kocham :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam Cię do wzięcia udziału w akcji Maliny 'Kolorowe lato na paznokciach' :)

    http://owidia-kosmetyki.blogspot.com/2013/05/kolorowe-lato-na-paznokciach-akcja.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Niestety nie miałam okazji wypróbowywać borowiny, ale słyszałam, że jest dobra, więc pewnie kiedyś spróbuje. Jednak trochę mnie przeraziłaś tym zapachem, ponieważ nie przepadam za zapachami leśnymi.

    OdpowiedzUsuń
  22. wszystko fajnie tylko, że ja nie mam wanny :/
    Może kiedyś w przyszłości jak będę mieć wypróbuje, bo brzmi świetnie

    OdpowiedzUsuń
  23. Całkiem ciekawy produkt do domowego spa. Jak już pozużywam swoje zapasy to pomyślę na zakupem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie slyszalam, brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nigdy nie brałam tak cudownej kąpieli, ale chciałabym bardzo.. :-))

    rudnicka.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Jaaak faaaajnie! Szkoda, że nie mam wanny..
    zapraszam do siebie: http://camilaofficial.blogspot.com/
    może obserwujemy? ;)
    pozdrawiam,
    Edina Kamila

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, które motywują mnie do dalszej pracy :)

Bardzo chętnie odwiedzę również Wasze blogi :)