Nareszcie jestem w domu :) Przede mną tydzień w moich rodzinnych stronach, choć słowo 'odpoczynek' jest tu bardzo na wyrost - nadchodzące siedem dni muszę spędzić w ramionach matematyki przygotowując się do egzaminu... Niemniej jednak cieszę się, że udało mi się wyrwać z Gdańska.
Ostatnio na blogach było mnie mniej, głównie w komentarzach, ponieważ czekało mnie starcie z fizyką - jedyne co mogę stwierdzić to to, że coraz bardziej nienawidzę tego przedmiotu. I to się nigdy nie zmieni. Jednak jestem, i będzie mnie tu więcej jak tylko uporam się z dwoma ostatnimi zaliczeniami.
A do pokazania mam dla Was sporo :)
Przede wszystkim chciałam dziś Wam serdecznie podziękować, za wszystkie cudowne komentarze pod pierwszym postem po powrocie. Te wszystkie ciepłe słowa umocniły mnie tylko w przekonaniu, że uwielbiam to, co robię :) Jesteście wielkie i kochane! :*
__
Wracając do tematów bardziej kosmetycznych - zapewne jestem jedyną znaną mi osobą, która jeszcze nie miała w swoich łapskach nic firmy Elfa Pharm. Dobra, w łapskach miałam, ale nigdy nie używałam. Każda z Was na pewno kojarzy kosmetyki Green Pharmacy. Ciemne, brązowe buteleczki z jasnymi etykietami o ziołowych motywach. Dużo się o nich naczytałam, kilka razy już prawie wkładałam je do koszyka, jednak ostatecznie rezygnowałam i wracałam pokornie do dobrze znanych mi marek. Jednak te produkty przeznaczone były zwykle do skóry głowy - włosów. Szampony, odżywki, olejki...
W rejonach skalpu, staram się nie eksperymentować, ale gdy w moje ręce wpadły pianka do higieny intymnej i żel do tych samych zadań postanowiłam zapoznać się z marką. I, o ile żele są ze mną na każdym kroku, o tyle pierwszy raz spotkałam się z PIANKĄ do tych zadań. Muszę Wam powiedzieć, że po pierwszych 'razach' jestem pozytywnie zaskoczona, ale przede mną dopiero właściwe testowanie.
Więc póki co, mogę Wam tylko powiedzieć tyle, że zapachy obłędne.
Może któraś z Was używała te produkty i chce mi powiedzieć o nich coś więcej? Jak się u Was sprawdziły? Głównie interesuje mnie to, czy żel faktycznie nadaje się do skóry wrażliwej, a pianka nie jest jedynie chwytem marketingowym? :)
Buziaki, Moshi :*
A co studiujesz Moniu, jeśli można wiedzieć??
OdpowiedzUsuńGeodezja i kartografia na PG :)
UsuńNie stosowałam takich produktów.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminie!
ja również ostatnio zaopatrzyłam się w produkty Green Pharamcy, ale postawiłam na produkty do włosów. I tak jak u Ciebie pierwsze opinie jak najbardziej pozytywne :)
OdpowiedzUsuńja mam szampon z tej firmy i jestem BARDZO zadowolona. jedna butelka już się kończy, czas zakupić kolejną :)
OdpowiedzUsuńnie znam firmy :) powodzenia w nauce!!
OdpowiedzUsuńta pianka mnie ciekawi ;p
OdpowiedzUsuńJa miałam dotąd tylko ich włosowe produkty i w sumie jakoś mnie nie zachwyciły.
OdpowiedzUsuń"w ramionach matematyki" bardzo mi sie to spodobało :D dasz radę! :*
OdpowiedzUsuńCoraz bliżej jesteś do nas Kochana :)
OdpowiedzUsuńA co do kosmetyków Elfa Pharm, to Cię zaskoczę, ja jeszcze nic, a nic nie używałam z ich oferty ;) Czekam więc na Twoją opinię, miłego testowania ;*
Bardzo lubie kosmetyki z tej firmy są takie "czyste" wydaje mi się że bez tych sztucznych świństw.
OdpowiedzUsuńJa używam szamponów tej firmy na przemian z szamponami dla dzieci które też są świetne.
tych produktów green pharmacy jeszcze nie używałam, ale markę jakiś czas temu baardzo polubiłam ; ) także może warto się skusić. pozdrawiam i chętnie obserwuję : )
OdpowiedzUsuńKochana, odpoczywaj i życzę zaliczenia wszystkich egzaminów!:)
OdpowiedzUsuńMam i jestem zadowolona, jak dotąd używałam tylko pianki, ale na żel też niedługo przyjdzie pora ;)
OdpowiedzUsuńJa juz mam sesje z glowy zaczal sie nowy semestr...
OdpowiedzUsuńciesze sie ze wrocilas do blogowania ;)
Ja również tej firmy nie znam ,ale wyglądają na świetne produkty
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA NA EGZAMINACH :*